No więc co do rodziny to nie wiem...
Ale wiem, że te święta nie były najlepsze...
............................................................
Ale w serduszku Jezus zmartwychwstał:)))))))
Może nie jedna jeszcze łza spłynie zanim wszystko zrozumie...
Ale może ja nie chce zrozumieć...
Dlaczego ludzie ranią... a ranią nawet Ci najbliżsi....
Chciałam już dawno opublikować wiersz na moim drugim blogu... no cóż nie wiem czemu nie mogę więc publikuję GO tutaj:))))
Mówię do ciebie szeptem...
... bo wiem jak bardzo ranią słowa...
Kocham Cię milczeniem...
... bo nie możesz być mój...
Dotykam Cię ukradkiem
. .. nie chce abyś zobaczył co jest w moich oczach...
Powiem Ci szeptem.. ze... ze ja...
Ja się Ciebie wyrzekam....
Mam nadzieję, że to nie przepaść...
... to wzbicie do góry...
i szybowanie...