środa, 5 marca 2008

......

Czy nie sądzisz, że rzeczywistość, która nas otacza jest okropna?
Ludzie są słabi... szybko rezygnują... poddają się...
Nie szukają rozwiązania tylko jakby to powiedzieć "mają czarne myśli"
A jeżeli Ty chcesz im pomóc... mówią "Ależ jesteś naiwna takie życie żyletka to przyjaciel... lepszy od człowieka"
NIE NIE NIE NIE...
To ty kierujesz swoim życiem... nie ktoś inny...
Czy życie w cieniu innych naśladowanie ich to jest Twoje życie?
Czy chcesz tak żyć?
Sorrka... musiałam to z siebie wyrzucić bo taka prawda...
Może czas się zatrzymać przemyśleć sobie bieg swojego życia co?
........
Chyba, że stanie w cieniu innych jest ci na rękę....
Karty rozdane...
Grasz ze mną o lepsze życie?


PS... Nie wierzę w to, że żyletka to przyjaciel... to wróg!!!
A naiwna bywam... i wcale się tego nie wstydzę...
Buzka....

16 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Masz w zupełności racje...
Żyletka nie pomoże w życiu... Przecież każdy ma osobe która go kocha ... Choć moze często tego nie widzimy...
Nawet jeśli sie przez innych załamiemy... Jest nam trudno... Ból, strach, smutek, rozpacz... Nie powinniśmy siegać po NIĄ... Powinniśmy pokazac innym, że sie nie poddamy... Że jesteśmy silni!!! Choć często już tak naprawde jest trudno ! A czasem nawet bardzo!
Ale musimy pokazac ze damy rade... Jeśli nie dla innych to dla siebie!!!

Nie jesteś Aguś naiwna... tylko łatwowierna...
tak jak ja...
A jeśli o te karty i o gre o lepsze życie... To gram z toba... Z Tobą zawsze :*:*:*

Anonimowy pisze...

Faktycznie ludzie szybko się poddają i tracą siły.... anie powinni, i żyletka czy ajakies prochy w tym wypadku nic nie pomoże... tylko sprawi cierpienie innym... [loovee]

Anonimowy pisze...

Żyletka to prawdziwy przyjacie, który zna moje życie.. i tylko ona pozwala zapomniec.. uciec chodz na chwile od szarej rzeczywistosci.. od bólu który mam we wnatrz.. bo tak jest lepie. bo tak jest dobrze.. Chodz to chore.. wiem.. ale gdy sie wciagniesz nie wydostaniesz.. a ze nie masz nikogo kto by cie wysłychał.. w tym bagnie pozostaniesz... na samym dnie gdzie niźej nie można się stoczyc...i chodz bym chciała.. nie wyjde... chodz próbowałam.. nie umiem życ bez "przyjaciółki"
Buziaczki :**

Anonimowy pisze...

Masz ślicznego bloga. Ale dlaczego treści są tak bardzo smutne. Uśmiechnij się :))))) jutrom będzie lepiej. Pozdrawiam cię bardzo cieplutko. Jeszcze tu wstąpię.

Anonimowy pisze...

Widzisz Aguś... Dla niektórych życie nie jest usłane różami, wręcz przeciwnie ludzie czasem podążają ścieszką wydeptaną przez Jezusa...(pełna cierpienia i rozpaczy oraz tysiące rozterek) ale przeciez On zbawił nas byśmy sami zauważali co jest dobre! Mamy wolną wole, to co czynimy świadczy wyłącznie o naszej sile , zaparciu do walki! Chcemy żyć to musimy akceptować życie, niestety niektórzy nie potrafią poddać sie światu który został nam dany przez Boga...! I dlatego przez swą nie wole, bez silności i głupocie siegaj po takie coś jak żyletka! Ale dla nich nie jest to przyjaciel, sądzą tak samo jak ty że jest to WRóG, który ,,może im ulżyć w cierpieniu,, jakie zaznali podczas życia! Mam koleżanke która bardzo cierpi przez gwałciciela i nie może sie pogodzić,że jest ciągle na wolności. Uważa, że to jej winna że go nie schwytano! I dlatego sięga po żyletki lub prochy...boi się, iż kolejna dziewczyna stanie sie ofiarą idioty(którty tez jest chory psychicznie) poprostu załamka i cierpienie!
poule_paradis www.blog.pl dzięki za odwiedziny!

Anonimowy pisze...

Nie można oddać życia walkowerem.

sylwia pisze...

a ja myśle co innego. żyletka może być najleprzą przyjaciółką w chwili, kiedy nie widzimy tej żekomo kochającej osoby. a dlaczego nie widzimy? bo może ta żekomo kochająca osoba nie umie pokazać że kocha, lub po prostu to jest czysta gra ze strony tej osoby. i co? wtedy żyletka jest najleprza, bo nie ma nic do powiedzenia...a takiego przyjaciela każdy by chciał mieć, co? który sie zgadza z Tobą... [ironia] a tylko ona pomaga, nic nie mówiąc.... nie musisz słuchać, jaka jesteś beznadziejna, że nie wexmiesz sie w garsc, ze ktoś sie na Tobie zawiodl, ze problemy mozna rozwiązac... czasem takie gadanie wychodzi bokiem. a żyleta po prostu robi swoje... taka mała przyjaciółka, która bierze wszytsko na siebie...coś o tym wiem. ale dumna wcale z tego nie jestem. ale cóż. czasem za swoją głupote trzeba płacić...

Anonimowy pisze...

co do żyletki to całkowicie się z Tobą zgadzam...
choćby nie wiem jak wielki był natłok mych myśli to nie zapomnę o Tobie, bo nie zapominam o osobach które mi pomogły ;)))
{Szczesliwa--czasami}
Girlnh=*

Anonimowy pisze...

co do żyletki to całkowicie się z Tobą zgadzam...
choćby nie wiem jak wielki był natłok mych myśli to nie zapomnę o Tobie, bo nie zapominam o osobach które mi pomogły ;)))
{Szczesliwa--czasami}
Girlnh=*

Anonimowy pisze...

Dziękuję S. Marto... pozdrawiam:))))

Anonimowy pisze...

Oczywiście uważam ze masz racje. Ludzie stali się słabi i nie odporni na zło które ich otacza,a le kazdy jewst inny i kazdy musi martwić się o siebie. Żylketka...to zdecydowanie wróg, szczególnie młodychludzi którzy nie wiedzą co ze soba zrobić...
Buziaki;*

Anonimowy pisze...

Siemka kochanie:) Zgadam się z Tobą całkowicie siostrzyczko!!żyletka nie jest żadnym przyjacielem!!Ona nic nie daje oprócz bólu...:( ale gdy ktoś już nie może tego znieść..jedni sięgają po nią... a inni tak jak ja:( załamują się i chorują:(:( życie jest do niczego kochanie!!ale nie można się poddawać:( ja mam siłę dzięki moim przyjaciołom:) dzięki tobie kochanie:* i dziękuje za to:*:)bo gdybym was nie miała to pewnie by mnie tu juz nie było:):) kocham cię kochanie:*** buziaczkii:)

Anonimowy pisze...

Moja kochana Agnieszko, dziękuję ci również, że zaglądasz do mnie i pozostawiasz takie wspaniałe komentarze. Jestem dumna z tego, że jest jednak taka wspaniała młodzież jak ty. Pozdrawiam cię. Wpisałam cię do moich przyjaciół, myślę że nie masz nic przeciwko. Pamiętam o tobie przed Panem.

Anonimowy pisze...

'żyletka przyjacielem' hmmm... dość ciekawe podejście... powiem tak; każdy w swoim zyciu etap pt.: potnę się, nie mam siły. potem im się jest starszym tym głupszym rozwiązaniem się to wydaje. po prostu z samookaleczania się wyrasta. kiedyś budzisz sięrano i dochodzisz to wniodku, że jednak to żadne rozwiązanie.
a ludzie...? z czasem uczą się doceniać życie. niewazne kiedy, ważne że zaczynają doceniać.

Anonimowy pisze...

Tak, masz rację-czasem rzeczywistość nas próbuje przerosnąć, życie hce nas przestraszyć-ale dzięki temu stajemy się mociejsi wewnętrznie...co nas nie zabije to nas wzmocni...wstając rano nie wiem co mnie dziś spotka-smutek, radość, ból, cierpienie, rozczarowanie, zło, dobro-jest tyle możliwości...ale wychodzę życiu naprzeciw, bo ja wiem CZYM się kierować i KOMU zaufać...to Ja mamcel w zyciu i znam jego wartość!
Żyletka....hmm...czy naprawdę może być aż tak zle, czy nie ma innego rozwiązania...wokół pełno ludzi którzy mogą pomóc, wysłuchać...,,a nawet gdy ,,ludzie zamykają drzwi-Bóg otwiera okno"! Życie jest piękne-tylko trzeba odkryć to piękno-najpierw w sobie, potem w drugim czlowieku. TRZEBA DAĆ SOBIE SZANSĘ NA BYCIE SZCZĘŚLIWYM! Oczywiście że nie wszystko jest zawsze takie kolorowe jak w gazetach, serialach ale tylko od nas zależy czy bedziemy chcieli tą ,,szarą rzeczywistość" zmieniać.
A co do kart- to pewnie że gram:):):):)
tulę mocno:*

Anonimowy pisze...

Czesc Aguś!!!

Casami żyletka to jedyne i ostateczne rozwiazanie.
Dla innych ulga, ostatnie i dla nich jedyne rozwiazanie. Zgadzam sie z toba na 50/50
Czlowiek zawsze siega po zyletke kiedy chce sie poddac, kiedy nie ma sily, kiedy ma juz dosc i dla niego to jedyne rozwiazanie nawet jesli kocha zycie.....